Dziesiątego czerwca mijał dokładnie miesiąc od chwili założenia bloga DobryTata.waw.pl. Piszę o tym dopiero dzisiaj, gdyż przez ostatnie dziewięć dni byłem ciągle w rozjazdach. W związku z tym nie byłem w stanie dokonywać wpisów, a nawet zaglądać tu i sprawdzać co się dzieje.
Spróbuję dokonać krótkiego podsumowania, mojego pierwszego miesiąca z blogowaniem.
Pierwszy sukces odniosłem wraz z chwilą, gdy podjąłem decyzję o jego stworzeniu. Dużo czasu zajęło mi poukładanie sobie w głowie, co tak naprawdę chciałbym robić, jaką tematykę poruszać i o czym pisać. Wybór, jakiego dokonałem wydaje mi się bardzo słuszny, gdyż ojcostwo jest chyba moim „powołaniem”.
Zakładając, że w chwili podjęcia decyzji o tym, że założę swojego bloga, nie miałem najmniejszego pojęcia jak to się robi, od czego zacząć i jakich narzędzi użyć. Wszystkiego musiałem nauczyć się od podstaw. Więc na początku dużo czasu zajęło mi czytanie książek, przeglądanie innych blogów i czytanie informacji na różnych forach. Bardzo ważna dla mnie była również pomoc znajomego – Bartka Adamowicza. Przyznaję, że bez jego pomocy, zapewne nie dokonywałbym dzisiaj tego wpisu. Wiele się od Niego nauczyłem i jestem mu bardzo za to wdzięczny.
Tak więc zaczynając od zera doszedłem do chwili obecnej. To znaczy do momentu, w którym mój blog ma ponad miesiąc. W tym czasie dokonałem 22 wpisów, z czego 3 są przedrukami artykułów innych autorów. Pozostałe 19 tekstów, są to wpisy mojego autorstwa, z których jestem naprawdę dumny. Ich ocenę pozostawiam moim czytelnikom, których jest coraz więcej (z czego bardzo się cieszę). Natomiast dumny jestem, głównie dlatego, że wytrwałem przez ten miesiąc i z niegasnącym zapałem realizowałem swoje założenie – czyli około pięciu wpisów na tydzień.
Przyznaje się, że pisanie sprawia mi wiele radości. Jest to coś z czego dotychczas nie zdawałem sobie sprawy. Okazało się, że Witold Wójtowicz miał wiele racji pisząc w książce „Sukces a praca”, te słowa: „używaj pisania jako techniki poznawania siebie i rozwoju intuicji”. Naprawdę coś w tym jest.
Moje plany na kolejne miesiące są następujące:
To tyle na razie. Mam jeszcze kilka ciekawych pomysłów, które kłębią się gdzieś pod czaszką, jednak to już dalsza przyszłość. Być może wkrótce napiszę coś więcej na ich temat.
Pozdrawiam wszystkich – Sławek