Witajcie drodzy czytelnicy bloga DobryTata.waw.pl. Dziś mam Wam do przekazania dwie ważne informacje. Ulubioną postacią moich synów jest słoń Trąbal-Bombal Baloniasty. Również od Was dostaję informacje, że opowieści tego sympatycznego słonia, przypadły do gustu Wam i Waszym pociechom. Bardzo mnie to cieszy i inspiruje do dalszej, wytężonej pracy, której efektem będą kolejne przygody Trąbala-Bombala.
Z wielką przyjemnością mogę więc zakomunikować, że pracuję nad kolejną serią opowieści Trąbala-Bombala, która będzie nosiła tytuł „Słonie w kosmosie”. Tym razem nasz bohater wcieli się w postać kapitana Gwiezdnej Marynarki. Mam nadzieję, iż wkrótce będziecie mieli szansę zapoznać się z tymi tekstami. A już teraz chętnie poznam waszą opinię odnośnie tego typu tematyki? Czy myślicie, że spotka się ona z przychylnym odbiorem wśród naszych pociech?
W związku z pracami nad „Słoniami w kosmosie” pragnę zakomunikować także, że nawiązałem współpracę z bardzo utalentowaną artystką, która zgodziła się stworzyć ilustracje do tego projektu. Pani Edyta Karaban jest „absolwentką historii sztuki, która zawsze pragnęła rysować i malować. Wybierając książki dla swojej córki, stwierdziła, że jest to kierunek, którym chce podążać ze swoją twórczością. Z przyjemnością również pisze wiersze i opowiadania dla dzieci. Nigdy się nie spieszy, ale zawsze zdąża na czas”.
A ju dzisiaj mam zaszczyt zaprezentować fragment ze znanego opowiadania o przygodach słonia Trąbala-Bombala, wraz z ilustracją stworzoną przez panią Edytę (ciekawe czy zgadniecie, z którego opowiadania pochodzi ten fragment?):
„A to jest mój tato. On ma na imię Stranisław-Słonisław Baloniasty. Mój tata jest chyba najgrubszym słoniem, a może i najgrubszym zwierzęciem w całej okolicy, albo nawet na całym świecie. Waży tyle co ja, mama, moja siostra i ciocia Bania razem wzięci. On jest naprawdę potężny. Od niedawna to nawet do kina go nie wpuszczają. A to dlatego, że ostatnim razem, nie dość, że zajął aż dziewięć miejsc, to na dodatek wszystkie połamały się pod jego ciężarem. Mimo, że film był dosyć smutny, wszyscy widzowie pękali ze śmiechu, gdy patrzyli jak mój tato próbuje się pozbierać z pokrytej szczątkami krzeseł podłogi. Jednak każde, krzesło którego próbował się podtrzymać, aby wstać łamało się i tata znów padał jak wielgachny placek na podłogę. To było dosyć zabawne. Wszyscy uśmiali się do łez, ale w końcu przyjechał dźwig, wyciągnęli tatę z kina i dali mu zakaz wstępu. Szkoda, bo w tym kinie leciały fajne filmy.”
Więcej informacji o Pani Edycie i jej twórczości, znajdziecie TUTAJ.
Pozdrawiam,
Sławomir Żbikowski (Dobry Tata)
PS. zachęcam również do sięgnięcia po książki mojego autorstwa: „Bajki z sukcesem w tle” oraz „Bajki z sukcesem w tle 2„
One Comment