„Pewien gazeciarz nie grzeszył uprzejmością i w sposób wyjątkowo gburowaty wydał klientowi resztę, ten wszakże wcale tym nie zrażony spojrzał mu prosto w twarz i bardzo serdecznie się pożegnał.
– Coś nie w sosie ten facet, nie uważasz? – zapytał kolega.
– Ach, zawsze jest taki – wzruszył ramionami przyjaciel.
– To dlaczego nadal okazujesz mu tyle uprzejmości? – zdziwił się kolega.
– A dlaczego nie? Dlaczego to on ma mi dyktować, jak powinienem się zachowywać?”
Fragment pochodzi z ksiażki Nikodema Marszałka „Odrodzenie Feniksa„