Był sobie raz mały kotek o imieniu Mruczek. Kiedy był już na tyle duży, aby samodzielnie jeść, a jego mama nauczyła go już większości niezbędnych dla kota umiejętności, kotek ten został oddany do nowego domu. Był to bardzo ładny dom. Miał duże pokoje, duży korytarz, a przede wszystkim dużą kuchnię. W domu tym mieszkały też dzieci. Mruczek polubił je od pierwszej chwili. Zwłaszcza starszego chłopca o imieniu Michał, który od samego początku zaczął głaskać Mruczka i dawać mu różne przysmaki. Wśród tych przysmaków były takie wspaniałości, jak surowe mięsko prosto z lodówki, specjalne jedzonko dla kociąt wyciągnięte z puszki i wyłożone na specjalną miseczkę i inne. Mruczek jadł, aż mu się uszy i wąsy trzęsły z pospiechu. To było naprawdę pyszne. Aby podziękować swojemu nowemu przyjacielowi, Mruczek zaczął ocierać się grzbietem o nogi Michała i głośno przy tym mruczał.
– Czyżbyś miał ochotę na coś jeszcze – zastanawiał się chłopiec. Otworzył ogromną lodówkę i zaczął przyglądać się poustawianym w porządku produktom. Kotek również usiadł przed lodówką i z zadartym łebkiem obserwował kolorowe kartony, opakowania, pojemniki, słoiki, butelki, warzywa i owoce. W końcu zauważył jak wzrok chłopca skierował się na jakiś czerwonawy karton. Zaraz za wzrokiem, ku kartonowi podążyła jego ręka.
– Na pewno chciałbyś napić się mleczka – powiedział Michał odkręcając nakrętkę kartonu. – Zaraz ci dam – dodał radosnym głosem, sięgając po kocią miseczkę. Zaraz też ustawił miskę na podłodze, a Mruczek natychmiast podążył za nim. Jednak kiedy nachylił się nad białym płynem i powąchał go, nagle odechciało mu się jeść i pić.
– No jedz! – zachęcał kotka chłopiec. – To jest pyszne mleczko. No jedz!
Ale Mruczek nawet pyszczka nie zamoczył w mleku. Chłopiec zmartwił się tym i pomyślał, że kotek jest chory. Zaraz też pobiegł do Mamy, aby jej o tym opowiedzieć.
– Mamo, mamo! Mruczek wcale nie chce pić mleka!
Mama zaraz pojawiła się w kuchni, obejrzała miskę z mlekiem i przyjrzała się uważnie kotu.
– Pewnie nie chce mu się pić – oceniła i na tym sprawa się zakończyła.
Jednak następnego dnia sytuacja się powtórzyła, i następnego również. W końcu wszyscy zauważyli, że Mruczek wcale nie chce pić mleka. Mama dzwoniła nawet do weterynarza, aby upewnić się, czy kot aby nie jest chory. Pan weterynarz uspokoił ją twierdząc, że wszystko jest w porządku, i że nie należy dawać kotu mleka.
Od tej pory Mruczek zamiast mleka dostawał w misce zwykłą wodę, która mu smakowała i do której się przyzwyczaił.
Mijały miesiące, Mruczek wyrósł na dużego kocura. W końcu nadeszło lato. Pewnego dnia Mruczek wygrzewał się na słoneczku. Nagle zobaczył, że Michał otwiera lodówkę, zerwał się wiec i pobiegł w jego kierunku z nadzieją, iż dostanie jakiś pyszny smakołyk. Michał wyciągnął z lodówki butelkę z białym płynem. Mruczek tym czasem chodził miedzy jego nogami ocierając się o nie i głośno mrucząc. W pewnym momencie chłopiec potknął się o kota i nie chcąc się wywrócić upuścił butelkę. Okazało się, że butelka była niedokręcona i jej zawartość rozlała się na posadzce.
– No i widzisz co się stało Mruczku?! – zawołał chłopiec. – Prawie całe mleko się wylało. Muszę to szybko posprzątać.
Michał sięgał właśnie po ścierkę, aby wytrzeć rozlany płyn, gdy ku wielkiemu zdziwieniu zauważył, że Mruczek zlizuje biały płyn z podłogi.
– Przecież ty nie lubisz mleka! – wykrzyknął zdziwiony chłopiec, zerwał się na nogi i wybiegł z domu.
– Mamo! Wiesz, że Mruczek pije mleko?!
Zaraz też sprowadził do kuchni Mamę, która była równie zdziwiona co Michał.
– Mamo, dlaczego wcześniej Mruczek nie chciał pić mleka, a teraz zlizuje go z podłogi? – zapytał zaciekawiony chłopiec.
– Myślę, już że wiem dlaczego – oznajmiła Mama. – Popatrz. Teraz kotek spija mleko, które kupujemy od Pani Wiesi. Mleko to jest świeże i pochodzi prosto od krowy, którą pani Wiesia doi każdego dnia. Natomiast to mleko, którego Mruczuś nie chciał nawet powąchać pochodziło z kartonu kupowanego w markecie. I chyba w tym tkwi różnica. Ten kot jest mądrzejszy niż nam się wydawało. On dobrze wie co jest dobre, a co nie. – Mama uśmiechnęła się i przytuliła syna. Potem wspólnie pogłaskali Mruczka.
Od tej pory Mruczek pije mleko codziennie. Ale jest to zawsze świeże mleko prosto od krowy.