Puchate lato
Gdy nastała zima, schowało się do swojej przytulnej jaskini i zapadło w zimowy sen. Odpoczywało nie myśląc o mrozie i śniegu otulającym całą okolicę. Zwinięte w kłębuszek spało jak suseł.
W końcu nastała wiosna. Dni stawały się coraz dłuższe. Słońce przygrzewało coraz mocniej, roztapiając śnieżną otulinę ziemi.
W jaskini temperatura zaczęła nieznacznie rosnąć, sprawiając, że od czasu do czasu przewróciło się z boku na bok.
Spod warstwy śniegu zaczęły wychylać swe delikatne główki, pierwsze przebiśniegi. Potem pojawiły się kolorowe krokusy, a w końcu cały świat zazielenił się na dobre.
Pewnego dnia cała okoliczna łąka zażółciła się niezliczoną ilością kwitnących mleczy. Tego dnia obudziło się na dobre. Przeciągnęło się, ziewnęło kilka razy, przetarło oczy i wychyliwszy głowę ze swej jaskini, zachwyciło się otaczającym je widokiem. Szybko opuściło jaskinię aby tańczyć pośród łąk i lasów.
Nasze puchate lato przyszło do nas niespodziewanie i oby zostało z nami jak najdłużej.