„W pogodni za szczęściem” to film opowiadający o życiu Chrisa Gardnera. Jest to jeden z amerykańskich milionerów, który dorobił się swojej fortuny wychodząc od przysłowiowego zera. I właśnie na etapie tego zera rozpoczyna się opowiadana w filmie historia. Główny bohater, w którego wciela się Will Smith jest mężczyzną, który utopił oszczędności próbując dorobić się jako akwizytor. Jednak sprzęt medyczny którym handluje nie sprzedaje się tak dobrze jak zakładał. Ciągłe rozczarowania i kiepska sytuacja materialna spowodowały, że jego żona Linda, postanowiła od niego odejść. Gardner uświadomił sobie, że aby zapewnić byt sobie i swojemu pięcioletniemu synowi, musi znaleźć pracę. Decyduje się na staż w firmie brokerskiej. Problem stanowi jednak fakt, że trwające sześć miesięcy stypendium jest bezpłatne, a z kilkudziesięciu osób uczestniczących w stażu tylko jedna ma szansę na zdobycie wymarzonej posady. Chris wie, że dużo ryzykuje, a szanse ma minimalne. Rozumie jednak, że tylko od niego zależy, czy uda mu się ten cień szansy wykorzystać.
Rozpoczyna się trudny okres w życiu Chrisa. Gdy po raz kolejny zalega z uregulowaniem czynszu, zostaje wyrzucony z własnego mieszkania, potem z o wiele tańszego motelu. Kilka nocy wraz z synem spędza na stacji metra, a ostatecznie tułają się od jednego przytułku dla ludzi bezdomnych do drugiego. Pomimo tak trudnego okresu zawsze znajduje czas dla swojego syna, i pokazuje że bycie ojcem stanowi olbrzymią odpowiedzialność. Więź łącząca ojca i syna wypadła na ekranie bardzo wiarygodnie. Jest to zapewne spowodowane faktem, iż Will Smith wystąpił ze swoim prawdziwym synkiem Jadenem.
Polecam gorąco ten film. Zwłaszcza osobom dążącym do osiągnięcia własnego sukcesu. Film ten pokazuje, że droga do realizacji marzeń nie jest w cale łatwa, a sen o wielkich pieniądzach bez wysiłku jest tylko snem. Aby odnieść sukces potrzeba wielu wyzwań, wielu wyrzeczeń, trzeba podejmować trudne decyzje, a przede wszystkim należy wytrwać w tym co się zaczęło.
Wytrwajcie i wy.
Poniżej link do zwiastuna filmu:
W pogoni za szczęściem
Pozdrawiam – Sławek