Z dorosłymi trzeba wiele cierpliwości

Czy nie miałeś nigdy wrażenia,
że dzieci niekiedy bardzo się
dziwią z niepojętności dorosłych?
Kiedy dorośli rozmawiają,
najczęściej chodzi o liczby.
Jeśli chcą kogoś poznać,
pytają, ile posiada,
ile zarabia, jakie ma tytuły
i znajomości.
Jeśli mowa jest o jakimś domu,
mówią po prostu:
„Pół miliona” lub „milion”,
i już wiedzą, co to za dom.
Kiedy ktoś opowiada dzieciom
o przyjacielu, pytają:
„Czy zbiera motyle?
Czy potrafi gwizdać na palcach?
W co się z nim bawisz?”
Jeśli mowa o domu,
pytają, jaki ma kolor,
czy ma kwiaty w oknach.
Potem zadają pytanie:
Czy na dachu siedzą gołębie?
Czy jest tam kanarek?

Tam, gdzie są dzieci,
wszystko zyskuje świeżość,
wszystko staje się naturalne,
barwne, pełne życia i ciepła.

Dorośli nie mają o tym pojęcia.
Po prostu tacy już są.
Rozmawiają o zarobkach,
martwią się o pieniądze.
„Dlatego z dorosłymi trzeba
wiele cierpliwości” –
mówi Mały Książę.

Phil Bosmans „Przepisy na radość”, wydawnictwo SEMEN, Wrocław 1999.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *