“To cud, że ciekawość jest w stanie przetrwać formalną edukację.”

Albert Einstein

Chciałbym dzisiaj poruszyć kwestię szkolnictwa. I to nie tylko naszego, polskiego szkolnictwa. Chodzi raczej o całokształt. Zauważyłem, że podstawowe zasady obserwowane w szkolnictwie są podobne w większości państw na świecie, a być może i we wszystkich.

Czy uważacie, że zasady te są pozytywne? Ja uważam, że zasady rządzące szkolnictwem ograniczają kreatywność Naszych dzieci.

Po pierwsze, przez karanie dzieci za popełnianie błędów. W ten sposób doprowadza się młodego człowieka do sytuacji, w której uważa on, że popełnianie błędów jest czymś złym. W skrajnych przypadkach taki człowiek dochodzi do wniosku, że już lepiej nie podejmować prób, skoro i tak „najprawdopodobniej zakończą się klęską”.

Czy nie powinno być zupełnie na odwrót – powinniśmy uczyć Nasze dzieci, że z popełnianych błędów można wynieść pozytywne wnioski, z pomyłek można się wiele nauczyć.

Znacie zapewne historię Thomasa Edisona, który podjął kilka tysięcy nieudanych prób skonstruowania żarówki. Gdy ludzie pytali go, czy nie czuje zniechęcenia ze względu na te wszystkie porażki, on odpowiadał, że to nie są porażki, on po prostu odkrył kilka tysięcy sposobów, w „jak nie należy konstruować żarówki”. Dziś wiemy, że ta wytrwałość się opłaciła. Dlatego też cytat Thomasa Edisona stanowi motto bloga DobryTata.waw.pl. Dla podkreślenia mocy tych słów i tego, jak wiele one znaczą dla mnie, przytoczę je tu po raz kolejny:

„Nigdy się nie zniechęcam, ponieważ każda kolejna próba zakończona niepowodzeniem stanowi krok naprzód.

Thomas Edison

Kolejnym minusem jest to, co na każdym kroku i w każdej ze swoich książek podkreśla Robert Kiyosaki. W szkołach nie uczy się zagadnień związanych z tak zwaną inteligencją finansową. Co to znaczy? Szkoły są przystosowane do tego, aby wyszkolić rzeszę zdolnych absolwentów, którzy po ukończeniu szkół staną się wysoko wyspecjalizowanymi pracownikami. Z zakresu zaś finansów uczniowie uczą się jak założyć konto w banku, jak korzystać z funduszy emerytalnych itp. – czyli również umiejętności niezbędnych dla zwykłego pracownika. Nie uczy się jednak w jaki sposób stać się Inwestorami lub Biznesmenami.

Kolejny minus? Przychodzi mi do głowy obraz z codziennego, życia w firmie. Prawie codziennie odbywają się spotkania, zebrania, burze mózgów. Co w tym dziwnego? Nic. I w tym właśnie sęk. To normalne, że w firmach wykorzystuje się umiejętności pracy w zespole. Niejednokrotnie dowiedziono iż zespół jest w stanie osiągnąć znacznie lepsze rezultaty niż tworzące je poszczególne jednostki, gdyby przyszło im pracować w pojedynkę.

W takim razie dlaczego, dzieci w szkołach są zmuszane do pracy tylko indywidualnej, a za próby współpracy są wręcz karane. „Ściąganie” w niektórych krajach jest wręcz przestępstwem, za które można wylecieć ze szkoły. A czy nie przyjemniejsze byłyby sprawdziany wykorzystujące umiejętności pracy zespołowej? 🙂

Wad można by wymienić jeszcze kilka, jednak wspomnę jeszcze o jednej: o tym, że preferuje się przedmioty, które wymagają ćwiczeń umysłowych. Natomiast takie przedmioty jak muzyka, plastyka, zajęcia praktyczne czy wychowanie fizyczne zostały zepchnięte na plan dalszy.

Poniżej zamieszczam dwa odcinki wystąpienia Kena Robinsona, który w swoim „satyrycznym” występie porusza bardzo poważne sprawy związane właśnie ze szkolnictwem i jego ograniczającym wpływie na Nasze dzieci. Gorąco polecam te filmy:

Pozdrawiam – Sławek

PS. chętnie zapoznam się z waszymi opiniami na temat Naszego szkolnictwa, jego wad, zalet. Może jest coś co przegapiłem? Piszcie, komentujcie i dzielcie się swoimi opiniami z innymi internautami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *