Sposób na niejadka

Nie chcę jeść!”, „Nie jestem głodny!”, „Ja tego nie lubię!”.

„Chociaż spróbuj.”

„Już spróbowałem i mi nie smakuje.”

„Przecież nawet nie ugryzłeś.”

 „Ale dotknąłem językiem i mi nie smakowało.”

Czy ta rozmowa coś ci przypomina? Być może przeprowadzasz podobną, za każdym razem gdy próbujesz przemycić swojemu dziecku coś nowego do jadłospisu? Jeśli tak to wiedz, że nie jesteś w tym odosobniony.

Zapewne wielokrotnie zmagałeś się z brakiem apetytu swojej pociechy (lub pociech). A także z tym, że na pytanie „z czym chcesz kanapkę?” odpowiedź niemal zawsze jest jedna: „z czekoladą”. Ile razy zdarza ci się, że na talerzu twego dziecka zostaje połowa obiadu? A najgorsze, że nie docierają do nich żadne argumenty, nieprawdaż?

Nie wiem jak jest w twojej rodzinie, ale moi synowie mają dodatkowo tendencję do tego, że jeśli zostawiają coś niezjedzonego na talerzu, to resztki te mogłyby się uzupełniać (np. jeden zjada samo mięso, a drugi zjada wszystko oprócz mięsa). A przecież nie sposób gotować dla każdego członka rodziny oddzielny obiad zgodny z preferencjami.

Może zaciekawi Cię fakt, że znalazłem pewne przynoszące rezultaty rozwiązanie tego problemu. Może nie jest ono najlepsze z punktu widzenia psychologii, ale sprawdziło się jako metoda na spróbowanie czegoś nowego do jedzenia. Po jej wypróbowaniu, kilka zaprzyjaźnionych rodzin wprowadziło tę metodę w swoich domach i tam również się ona sprawdziła.

Postanowiłem podzielić się nią również z Tobą. Przeczytaj jej podstawowe zasady, wypróbuj i sam oceń, czy i w Twojej rodzinie się sprawdzi.

Metoda jest stosunkowo prosta. Otóż polega ona na wprowadzeniu punktacji za zjedzony posiłek. Przy czym w naszym domu, wspólnie z dziećmi ustaliliśmy następującą punktację:

Śniadanie:

  • 2 punkty za zjedzenie podstawowego (standardowego) śniadania.
  • 1 punkt za wypicie ciepłego napoju (herbata, kakao, kawa zbożowa) – gdyż z tym również było kiepsko.
  • 5 punktów za zjedzenie czegoś nowego, czego dziecko dotychczas nie jadało – ta część posiłku specjalnie premiowana jest dużą ilością punktów, aby stanowiło to zachętę do podjęcia wyzwania, jakim jest spróbowanie czegoś nowego.

Obiad:

  • 5 punktów za zjedzenie podstawowego (standardowego) obiadu.
  • 5 punktów za zjedzenie czegoś nowego, czego dziecko dotychczas nie jadało.

Kolacja:

  • 2 punkty za zjedzenie podstawowej (standardowej) kolacji.
  • 1 punkt za wypicie ciepłego napoju (herbata, kakao, kawa zbożowa).
  • 5 punktów za zjedzenie czegoś nowego, czego dziecko dotychczas nie jadało.

Zdobyte punkty możesz, podobnie jak my, zapisać na specjalnych arkuszach papieru, lub rozdawać w formie karteczek, czy żetonów – jak to rozwiążesz zależy jedynie od ciebie. Jeśli dziecko uzbiera 25 punktów może je wymienić na jakiś drobiazg z tzw. „pudła nagród”. W naszym domu jest to niewielkie pudełko wypełnione drobiazgami w stylu:

  • słodycze (jajko z niespodzianką, czekolada, baton, lizak, guma do żucia, tik-taki itp.)
  • drobne zabawki (plastikowe figurki, breloczki, długopisy, flamastry, naklejki, i inne)
  • ale także możliwość skorzystania z 15 minut gry na komputerze.

Upominki w pudle nagród nie powinny być cennymi przedmiotami. Raczej staraj się aby ich cena nie przekraczała 10 złotych (takie założenie przyjęliśmy w naszym domu). Dodatkowo wprowadziliśmy całkowity zakaz jedzenia słodyczy, gdyż dziecko ma możliwość wybrania słodyczy jako nagrody z pudła nagród (co dziwne, pomimo braku słodyczy na co dzień, znacznie częściej wybierane są zabawki niż słodycze).

Obserwuj jakie będą rezultaty tej zabawy. Jeśli nie przyniesie pożądanych skutków, w każdej chwili możesz z niej zrezygnować. Jestem jednak przekonany, że raczej spotkasz się z pozytywnym zaskoczeniem. Myślę, że ujrzysz swoje dziecko chętnie sięgające po nowe dla niego potrawy, które po prawdziwym spróbowaniu, nagle okażą się być przepyszne. Tak jak to miało miejsce w moim domu.

Mam szczerą nadzieję, że uda Ci się z powodzeniem skorzystać z tej prostej metody. Być może dokonasz w niej pewnych usprawnień, które zaowocują wspaniałymi efektami. Wypróbuj tę metodę, a potem podziel się ze mną opinią na jej temat.

Pozdrawiam

Sławomir Żbikowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *