czwarty do drużyny

W listopadzie dołączył czwarty do drużyny…

A tak konkretnie to 7 listopada, do naszej rodziny dołączył Aleksander. Tak, zgadza się. Jestem teraz tatą czterech „urwisów”. Życie, a zwłaszcza życie w naszej rodzinie jest pełne niespodzianek. Trudno przewidzieć, co przyniesie kolejny dzień, ale dzięki temu jest… wesoło.

Każdy z naszych synów jest wyjątkowy i niepowtarzalny:

Kacper, ma bujną wyobraźnię, wrodzoną zdolność tworzenie przeróżnych konstrukcji (począwszy od lego, a na szałasach i domkach na drzewie skończywszy). Jest również wytrwał, dzięki czemu potrafi swoje pomysły wprowadzać w czyn.

Szymon, ma tysiąc pomysłów na minutę, ładnie śpiewa, rysuje, gotuje, lepi z gliny, jest dobry w sporcie oraz… interesuje się wszystkim po trochu i ciągle interesują go nowe wyzwania. Łatwo traci zapał, ale i tak wiele ze swoich pomysłów potrafił z powodzeniem zrealizować.

Wojtek, jest bardzo pogodny i wszystkich nas potrafi rozbawić. Jest bardzo wygadany i potrafi oczarować niemal każdego.

Aleksander… no cóż, jeszcze nie poznaliśmy jego wrodzonych talentów. Na pewno jest inny niż jego starsi bracia. Póki co jest z nich najspokojniejszy. Ciągle śpi i je, ale… z każdym dniem rośnie jak coraz większy i wkrótce dołączy do swoich starszych braci… nie mam co do tego żadnych wątpliwości – rośnie nam czwarty do drużyny „urwisów”.

Pozdrawiam,

Dobry Tata, Sławomir Żbikowski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *