To był zwykły poranek. Karol jak w każdą sobotę wstał wcześnie. Wcześniej niż jego rodzice, którzy w soboty nie musieli wstawać do pracy i lubili odsypiać cały miniony tydzień. Wstał pierwszy i jak każdy dobrze wychowany chłopiec w wieku przedszkolnym zaczął się grzecznie bawić klockami. Zachowywał przy tym ciszę, aby przypadkiem nie obudzić innych członków rodziny.
Budował i budował, aż w końcu zbudował już wszystko co miał zamiar zbudować. Na jego stoliku stały już dwa samochody, motor, helikopter, samolot i kosmiczny pojazd. Karol rozejrzał się po pokoju, ale rodzice nadal spali, a jego młodsza siostra Ania, była wielkim śpiochem, toteż Karol był pewien, że obudzi się jeszcze później niż mama i tata.
Chłopiec zaczął się odrobinę nudzić, wziął wiec z szuflady kartkę i kolorowe kredki i zajął się rysowaniem. Wkrótce jego rączki biegały w lewo i w prawo, kreśląc ciekawe wzory. W efekcie powstały aż trzy rysunki. Pierwszy przedstawiał wielkie czerwone serduszko ze strzałą Amora, które Karol narysował specjalnie dla swojej mamusi. Dla taty narysował szybki sportowy samochód w kolorze błękitu. Wiedział doskonale, że tata marzy o takim samochodzie od lat. Narysowanie obrazka dla siostry zajęło chłopcu najwięcej czasu. „Co Ania lubi najbardziej?” – zastanawiał się przez chwilę. I nagle w jego główce pojawiła się odpowiedź na to pytanie. Zaraz zabrał się wiec za rysowanie. Wyjął z pojemnika niebieską kredkę i kilkoma zwinnymi ruchami narysował podłużne zwierzę z płetwami i uśmiechniętą buzią. „Tak Ania bardzo lubi foczki”. Potem narysował kotka i kolorową papużkę. Na koniec w górnym prawym rogu kartki narysował żółte słoneczko z pięknymi promykami, czarnymi oczkami i przemiłym uśmiechem. „Ten rysunek powinien się jej spodobać” – pomyślał, a następnie ponownie zerknął w kierunku sypialni rodziców i łóżka swojej siostry.
„Czy oni muszą tak długo spać?” – chciał jak najszybciej pokazać im swoje konstrukcje z klocków, oraz obrazki, a tu wszyscy spali w najlepsze. Zastanawiał się czy ich nie obudzić. Jednak w końcu postanowił, że jeszcze da im pospać. Ponownie podszedł do swojej szuflady. Tym razem wyjął z niej ołówek, nożyczki, klej, papier kolorowy, czyste kartki papieru oraz flamastry. Najpierw narysował ołówkiem kształty różnych zwierząt na kolorowych arkuszach, wyciął je, a następnie posmarowawszy je klejem przyklejał zwierzątka w różnych miejscach kartki. Na koniec wyciął i ponaklejał na kartkę zielone drzewka, krzaczki i placki, które miały oznaczać trawę. Na koniec wziął flamastry i pokolorował obrazek dorysowując alejki, różne pomieszczenia i zagrody. A na samej górze, z wielką starannością napisał ZOO.
W ten sposób znowu powstało wspaniałe dzieło – obraz ogrodu zoologicznego. Był to kolejny wspaniały prezent dla Ani. „Tylko dlaczego ona jeszcze śpi?”
Karol stracił pomysły, czym tu się jeszcze zająć. Przez kilka minut bawił się samochodem, który dostał od Świętego Mikołaja. Potem chwilę polatał helikopterem, ratując ludzi poszkodowanych w drogowym karambolu. Jednak żadne z tych zajęć nie sprawiło mu zbytniej radości. W końcu wpadł na kolejny wspaniały pomysł. Podszedł do półki z książkami i sięgnął po jedną z nich. Była to jedna z jego ulubionych bajek. Opowiadała o kotku, którego mama wysłała do pani krowy po mleko. Biedny chodził od jednego zwierzęcia do drugiego, gdyż nigdy wcześniej nie widział krowy i nie wiedział jak krowa wygląda.
Karol przeglądał książeczkę, oglądał barwne obrazki, wyszukiwał ciekawe szczegóły, jak choćby małego motylka, czy szarą myszkę siedzącą gdzieś pod sianem. Karol, chociaż był jeszcze małym chłopcem i nie chodził jeszcze do szkoły, poznał już większość liter i teraz zaczął składać je jedna do drugiej w wyrazy, a te w kolejne zdania. Bajka nie była trudna ani zbyt długa, jednak dla małego chłopca stanowiła duże wyzwanie. Trzeba przyznać, że Karol sobie świetnie z tym wyzwaniem radził. Być może pomógł mu fakt, że znał tę bajkę od dawna i zawsze ją bardzo lubił.
***
Jako pierwszy ze snu przebudził się tata Karola. Otworzył oczy, przeciągnął się, a kiedy zerknął w kierunku okna, zobaczył małą postać pochyloną nad stolikiem. Przez chwilę się jej przyglądał zastanawiając się czym zajęty jest jego synek. Bezruch chłopca sprawił, że tata się zaniepokoił. Wstał z łóżka i podszedł do stolika. Przyjrzał się chłopcu i zrozumiał o co chodzi. Najwyraźniej chłopiec wstał bardzo wcześnie, a potem nie mogąc doczekać się aż rodzice i siostra w końcu wstaną, sam poczuł zmęczenie i zasnął. Teraz spał w najlepsze opierając główkę o kolorową książkę dla dzieci opowiadającą o przygodach kotka mieszkającego na wsi.
Tata uśmiechnął się do siebie, pokazał całą scenę mamie, dając jej znaki, aby była cicho, a następnie wziąwszy chłopca na ręce zaniósł go do jego łóżka.
Kilka minut później obudziła się również Ania. Od razu dostrzegła obrazki przedstawiające ZOO oraz ten na którym były foczka, kotek i papuga. Ania od razu pomyślała, że ten obrazek zapewne jest dla niej. Potem Ania poszła do mamy i wskazując na kredkę dała jej znać, że ona również chce coś narysować.
I w ten sposób Karol, który zazwyczaj wstawał jako pierwszy, dziś obudził się zarówno jako pierwszy jak i jako ostatni. Kiedy wstał z łóżka i podbiegł do stolika, aby pokazać pozostałym domownikom swoje dzieła, dostrzegł na samym wierzchu rysunek, którego nie był autorem. Zauważył tam kilka kolorowych gryzmołów, które przypominały kształtem jego ulubionego robota. Bardzo się ucieszył, gdyż od razu domyślił się, że jest to dzieło Ani. Na kartce znajdował się również obrazek przedstawiający pucharek z lodami w jego ulubionym czerwonym kolorze. To było zapewne dzieło mamy. Ostatnią rzeczą, która przykuła jego wzrok był narysowany rower. Karol wiedział doskonale, że jego autorem jest tata. To był prezent dla niego – prezent, przy którym wszyscy się napracowali. Karol był bardzo szczęśliwy. Uśmiechnął się szeroko, a potem ucałował najpierw mamę, potem tatę, a na ostatku, delikatnie pocałował swoją młodszą siostrzyczkę.
To był wspaniały poranek , który zapowiadał, że cała sobota będzie równie udana.