Istnieją różne rodzaje pociągów. Jedne z nich jeżdżą dość często wożąc ludzi z jednego miejsca do drugiego, z jednej stacji do drugiej, z jednego miasta do innego. Ludzie mogą wsiąść do takiego pociągu, zwanego osobowym, usiąść na siedzeniu i odbyć podróż z jednego miasta do drugiego.
Jedni jeżdżą tymi pociągami do pracy inni do szkoły, jeszcze inni załatwiają różne sprawy, a jeszcze inni jadą pociągiem aby odwiedzić swoich bliskich, zrobić zakupy, lub po prostu pozwiedzać: muzea, stare zamki lub choćby zoo.
Inny rodzaj pociągu również wozi ludzi lecz jeździ pomiędzy bardziej oddalonymi od siebie miastami. Ponieważ pociąg taki jeździ bardzo szybko jest nazywany pociągiem pospiesznym lub nawet ekspresem. Jego pasażerowie siedzą sobie w wygodnych przedziałach, czytają gazety lub książki, słuchają radia lub po prostu podziwiają malownicze krajobrazy za oknem.
Kolejnym rodzajem pociągu są pociągi dalekobieżne, które kursują na bardzo dalekich trasach. Często podróż takim pociągiem trwa nawet kilka dni. W takim przypadku, pasażerowie nocują w specjalnych przedziałach, w których znajdują się łóżka, na których można przespać noc. Takie wagony nazywa się wagonami sypialnymi.
To były pociągi pasażerskie, czyli takie, które wożą ludzi. Zupełnie innym rodzajem pociągów są pociągi towarowe. Pociągi takie mają na przedzie doczepioną bardzo silną i bardzo mocną lokomotywę. Taką właśnie lokomotywą jest Franek. Ma on wysokosprawny silnik, pozwalający mu ciągnąć duże ilości ciężkich wagonów. Czasem jest ich tak wiele, że Franek choć jest dość bystrą lokomotywą, nie potrafi ich policzyć. Wagony ciągną się za nim tworząc nitkę tak długą, że Franek z ledwością jest w stanie dostrzec koniec pociągu.
Ciągnięte przez Franka wagony bywają przeróżne. Czasem przyczepiane są cysterny z benzyną lub innymi płynami, innym razem są to platformy, na których przewożone są samochody ciężarowe lub osobowe, koparki, spychacze i inne ciężkie sprzęty. Ostatnio Franek wiózł na jednej z platform olbrzymi i bardzo ciężki walec drogowy, służący do produkcji dróg. Czasem są to wagony pocztowe, przewożące paczki i listy. Są też specjalne wagony do przewozu zwierząt: koni, krów, byków, kóz, owiec, świń, czy choćby kur, kaczek i indyków. Pewnego razu Franek wiózł zwierzęta cyrkowe: słonie, wielbłądy, lwy i tygrysy. Najczęściej jednak Franek wozi zwykłe wagony wypełnione węglem wykopanym w kopalniach, lub wagony z kontenerami, wyładowywanymi w porcie z wielkich okrętów transportowych.
Franek bardzo lubi swoje zajęcie. Jest zawsze uśmiechnięty i zadowolony. Wie doskonale, że to co robi jest pożyteczne. Każdego ranka wyjeżdża z kolejowego hangaru, gdzie spędza noc odpoczywając, podjeżdża do stacji załadunkowej, gdzie doczepiane są kolejne wagony, a te z kolei są załadowywane różnymi towarami. Potem zawiadowca stacji daje znak do odjazdu i Franek rusza w drogę. Czasem jeździ przez kilka dni tymi samymi trasami, jednak z reguły, każda jego trasa jest inna. Sprawia to, że Franek jeszcze chętniej wykonuje swoją ciężką pracę. Może bowiem każdego dnia podziwiać coraz to nowe krajobrazy, coraz to bardziej malownicze zielone lasy, ośnieżone szczyty gór, czy lśniące w słońcu, błękitne tonie mijanych jezior.
Kiedy Franek dojeżdża do jakiejś stacji przeładunkowej, jedne wagony są rozładowywane i ponownie załadowywane kolejnymi towarami, jedne wagony są odczepiane inne doczepiane, a po pewnym czasie pociąg rusza w dalszą drogę.
Kiedy zbliża się wieczór, Franek jest już zmęczony. Czuje, że wszystkie jego tłoki są nadwyrężone i nieprzyjemnie pobolewają, jego koła rozgrzane od długiej jazdy obcierają nieprzyjemnie o osadzające się na nich drobiny kurzu i brudu. W takich chwilach Franek miałby ochotę pójść spać, jednak doskonale wie, że musi dojechać do stacji końcowej, gdzie ludzie czekają na ciągnięte przez niego towary. Dlatego Franek na pewien czas stara się zapomnieć o zmęczeniu, o bulgoczącym z gorąca oleju wypełniającym jego silniki, o zakurzonych reflektorach i myśli tylko o tym, aby dowieźć wagony do celu. Wie, że potrafi to zrobić. Przecież zawsze mu się udaje.
Pracuje bardzo ciężko, a kiedy wjeżdża na końcową stację rozładunkową na jego twarzy widnieje uśmiech. Jest to uśmiech oznaczający radość z dobrze wykonanego zadania, uśmiech oznaczający osiągnięcie kolejnego celu.
Teraz pozostaje jedynie rozładować wszystkie wagony i poodczepiać je. Jeszcze tylko szybki prysznic, uzupełnienie paliwa i oleju, niewielki przegląd i…
I, zmęczony całym dniem pracy Franek, może nareszcie udać się do hangaru. Wystarcza chwila, a Franek śpi jak małe dziecko. Śpiąc odpoczywa, aby nabrać sił przed kolejnym dniem pracy. Zapewne śni o tym, jakie wagony, będzie ciągnął, jakie towary będzie wiózł, przez jakie miasta będzie przejeżdżał, jakie krajobrazy zobaczy po drodze…
Życzymy ci Franku, kolorowych snów.