Dziecko, to znaczy człowiek!

Jednym, chyba z najważniejszych problemów jest brak zrozumienia dziecka. Ciągle  mówimy – „dziecko” i nie zawsze bierzemy pod uwagę, ze to jest człowiek. Inaczej myśli,  zatem inaczej się zachowuje, jest mały, skory do zabawy.. ot, maskotka, mały kotek,
który może dostać po łapkach, kiedy podrapie…
Dorota Zawadzka, psycholog podkreśla często, że rodzice powinni żywić szacunek dla  dziecka. Szacunek do dziecka to cenienie tego, że jest, patrzenie z uznaniem jak ono  poznaje świat.  Dziecko jest takim samym człowiekiem jak dorosły – z tym, że ono dopiero dorasta i  dowiaduje się niemal wszystkiego od nas…. a nam się wydaje, że dziecko już wie.  Brakuje nam cierpliwości „bo zawraca głowę”, stawia głupie pytania, nie chce iść spać, bo  woli się bawić…
A czy wiemy jak lubi się bawić? Czy bierzemy udział w zabawie z dzieckiem? Czy ono ma prawo, jakiekolwiek prawo do czegokolwiek, co jest jego wolną wolą? A czy ono w ogóle ma wolną wolę – czy też podlega bezwzględnej opiece rodziców, którzy decydują o każdym jego kroku?
No.. i w końcu..
– czy nie wydaje się nam, że dziecko wie czego my chcemy? Bo przecież jeżeli je karcimy, to uważamy, że wie – ale nie chce wiedzieć!. I tu jest poważny błąd. Dziecko być może wiele już wie, ale nie zna konsekwencji zaniechania i dlatego jego wiedza jest słaba; stąd też – rolą rodziców jest ciągłe przypominanie o naszych oczekiwaniach, bo na tym polega wychowywanie dziecka.
Podobnie, gdy spotykamy kogoś, kto nie zna naszego języka – czy karcimy go, potrząsamy jego ręką, wskazując właściwą drogę?
A przecież dorosły może się domyśleć tego, czego od niego oczekujemy, natomiast dziecko tego jeszcze nie potrafi, albo potrafi na miarę własnego wieku…
To właśnie rodzice muszą przedstawić dziecku zasady zachowania i robić to prostym językiem, konsekwentnie i wielokrotnie, bowiem już w starożytności wybitni myśliciele znali sposób na najlepsze przyswajanie wiedzy i umiejętności
Sposobem tym jest powtarzanie. Nie jest to łatwe – a im dziecko starsze, tym jest trudniej, ale nigdy nie jest za późno.
Dorota Zawadzka stwierdza, że z nastolatkiem już jest trudniej, bo któryż taki ze zrozumieniem przyjmie ograniczenia czy zakazy?
W tym przypadku nie o zakazy chodzi – tu trzeba nawiązać dialog i należy pamiętać, aby nie przekształciła się taka rozmowa w przesłuchanie i – cytując dalej – przytacza przykład rozmowy z synem, który wrócił zbyt późno do domu: -”zgoda, gdzieś się
zagubiliśmy, wcześniej nie ustalaliśmy godzin powrotu do domu, ale ja się martwię, gdy późno wracasz.”
Należy powiedzieć o swoich obawach, by dziecko znało powody naszego stanowiska, a znając je będzie miało dowód naszej troski i miłości.
Właśnie nastolatek najbardziej potrzebuje wytyczonych granic i zasad, bo wchodzi w nieznane, dorosłe życie i chociaż na zewnątrz rzadko pokaże swoje zagubienie, nie zwróci się o pomoc – i jak pisze Zawadzka – to nie znaczy wcale, że jej nie potrzebuje, wszak każdy człowiek, w każdym wieku potrzebuje wsparcia.

Autorem tekstu jest:

Dariusz Spanialski
Polskie Radio Edmonton

Tekst ten został pobrany ze strony: http://niebije.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *