Pewnego razu młody kurczaczek został przez mamę wysłany po zakupy do marketu. Wziął pieniążki i ruszył przed siebie. Szedł z siatką w ręku, a był tak mały, że już sama siatka strasznie mu ciążyła. Jednak on nie poddawał się i z wytrwałością godną prawdziwego zucha parł do przodu.
Droga do marketu nie była ani długa, ani trudna do zapamiętania. Jedynym problemem było to, że aby dotrzeć do celu należało przejść przez ruchliwe skrzyżowanie. Kurczaczek dotarł do niego i zatrzymał się. Wiedział doskonale co trzeba robić. Kiedy chodził na zakupy ze swoją mamą, ta wielokrotnie instruowała go jak należy się zachowywać na skrzyżowaniach. Mówiła mu, w którą należy spojrzeć stronę i co robić krok po kroku. Kurczaczek doskonale pamiętał te lekcje i wiedział co powinien zrobić. Mimo to stał i spoglądał się na pędzące drogą auta, które śmigały mu przed oczyma to w jedną to w drugą stronę. Jednak to nie tych aut lękał się kurczaczek. Wiedział doskonale, że jeżeli zastosuje się do wskazówek mamy i będzie postępował zgodnie z przepisami, nic złego mu nie grozi. Mimo to stał przed skrzyżowaniem i przestępował z nogi na nogę. Wyraźnie się bał. Ale czego?
Otóż, kiedy dotarł do skrzyżowania i stanął przed przejściem dla pieszych, przypomniał sobie, jak tata ostrzegał go, że „zebry mają twarde kopyta”.