Tym razem bajka na specjalne zamówienie mojego syna Wojtka. Bajka z jego ulubieńcem królikiem Luisem. Zapraszam do lektury:

Bartek wbiegł do swojego pokoju, rzucił się na łóżko i chowając twarz w poduszkę zaczął łkać. Był bardzo smutny, a co najgorsze, żadne z rodziców Bartka nie przyszło, aby go pocieszyć. Prawdopodobnie Bartek płakałby tak przez długi czas, aż w końcu by się zmęczył i być może zasnął, ale… na szczęście chłopczyk nie był w swoim pokoju sam. Był tam także Luis.

Luis był szaro-brązowym króliczkiem wykonanym z miękkiego pluszu. Chłopiec i królik po raz pierwszy zetknęli się ze sobą w dniu narodzin Bartka. Początkowo, chłopczyk nie zwracał na królika uwagi, potem jedynie od czasu do czasu mu się przyglądał, ale z czasem zaczął go tarmosić, gryźć i przytulać, aż w końcu stali się najlepszymi przyjaciółmi i prawie nigdy się nie rozstawali.

– Dlaczego płaczesz? – zapytał z troską w głosie Luis. Bartek jednak nie reagował, ciągle tylko łkał w poduszkę.

– Powiesz mi co się stało? – królik nie dawał za wygraną. – Chciałbym ci jakoś pomóc, ale nie potrafię, skoro nie wiem z jakiego powodu płaczesz.

Chłopiec nadal płakał, ale jego spazmy jakby straciły na częstotliwości. Królik postanowił chwilę zaczekać. Usiadł tuż obok chłopca i oparł plecy o jego bok. W ten sposób czuł, czy chłopiec się uspokaja czy nie. Po chwili, zauważył, że drżenie ciała Bartka ustało.

– Czy teraz ze mną porozmawiasz? – zapytał najczulej jak potrafił. – Twój nastrój udziela się także i mnie i jeśli nie pogadamy, to… to ja też za chwilę się rozpłaczę.

– Nie musisz płakać. – wyszeptał po chwili chłopczyk. – Ja też już nie będę płakał.

– A powiesz mi co się stało? – dopytywał przyjaciel.

– Nic takiego. – powiedział Bartek, ale jego twarz była wykrzywiona grymasem złości. – Po prostu jestem głupi!

– Co takiego?! – zdziwił się królik. – Dlaczego tak źle się osądzasz?

– Taka jest prawda i już! – skwitował krótko Bartek i znów zachciało mu się płakać. Nie wybuchnął jednak płaczem, a jedynie odwrócił głowę w kierunku ściany.

– Moim zdaniem, jesteś najmądrzejszym i najfajniejszym chłopcem jakiego znam. – odpowiedział Luis i delikatnie poklepał przyjaciela po ramieniu. – Nie ma drugiego takiego jak ty!

– A co ty możesz wiedzieć?! – wykrzyknął gwałtownie chłopiec, a potem ściszywszy już głos dodał: Przecież ty masz tylko cztery lata! Zupełnie jak ja!

– A więc o to chodzi? – zrozumiał nagle Luis. – Błażej znowu ci coś nagadał?

– Tak się składa, że on ma dziesięć lat! – Bartek znów podniósł głos, jakby chciał bronić starszego brata. – On wie znacznie więcej niż ty i ja! I skoro powiedział, że jestem głupi, to… to…

– To co?! – dokończył pytaniem królik.

– To najwyraźniej tak jest!

– A co jeśli on się myli? – Tak, Luis wiedział, że ma jedynie cztery lata, a co gorsza jest zwykłą zabawką i nie może konkurować z autorytetem starszego brata, który ma już dziesięć lat, chodzi do szkoły, umie już czytać, a nawet liczyć do stu. Mimo to był także najlepszym przyjacielem chłopca i nie zamierzał zostawić tej sprawy bez wyjaśnienia. – A co jeśli racja jest po mojej stronie?

– Przecież wiesz, że to nie możliwe! – Zaprzeczył chłopczyk. – Błażej wie prawie wszystko i jeśli on powiedział…

– Sam powiedziałeś, że wie prawie wszystko… – przerwał mu w pół zdania Luis. – A to nie oznacza, że jest nieomylny. Może zamiast słuchać wszystkiego co ci mówi, zapytaj kogoś, mądrzejszego od niego.

– Mądrzejszego od Błażeja? – zapytał zaskoczony Bartek.

– Możesz na przykład zapytać swoją mamę lub swojego tatę. – kontynuował Luis. – Oni są przecież starsi od Błażeja i znacznie od niego mądrzejsi.

– Chyba masz rację – odparł po namyśle chłopiec. – Idę poszukać mamy! – I Bartek, w znacznie już lepszym nastroju wybiegł z pokoju.

***

– I co? – zagadnął królik Luis gdy tylko chłopiec wrócił do swojego pokoju. – Co powiedziała mama?

– Mama powiedziała, że jestem bardzo mądrym chłopcem. – odpowiedział natychmiast Bartek. Tym razem na jego buzi gościł szeroki uśmiech. – Powiedziała mi, że jest bardzo dumna z tego, że tak szybko się uczę, i że potrafię już sam się ubrać i rozebrać do spania.

– Super! – zawołał z radością Luis. – Wiedziałem, że Twoja mama powie Ci coś w tym stylu. Ona zawsze dostrzega takie rzeczy. No wiesz, że robisz coś dobrze, i że się rozwijasz. Nic nie umknie jej uwadze.

– Masz rację! – stwierdził radośnie Bartek. – Zresztą od samego początku ją miałeś. Nie potrzebnie tak bardzo się przejmowałem tym co powiedział o mnie Błażej.

– Twój starszy brat, to naprawdę równy gość. – stwierdził Luis. – Fajnie jest się z nim bawić i grać w różne gry. Z całą pewnością jest też mądrzejszy od nas, ale nie we wszystkim ma rację. Czy zgadzasz się ze mną?

– Tak. Ma więcej lat niż my, ale… – Chłopiec zamyślił się przez chwilę, – ale, jak powiedziała mama, wszystkich rozumów na świecie raczej nie zjadł.

– I tego się trzymajmy! – podchwycił tę myśl Luis, a potem śmiejąc się dodał. – A gdyby chciał zjeść mój skromny rozumek, to od razu mogę powiedzieć, że prędzej zakrztusi się watą, niż stanie się od tego mądrzejszym!

– Kocham Cię! – powiedział Bartek tuląc przyjaciela do piersi. – Zawszę potrafisz mnie pocieszyć.

– Od tego właśnie są najlepsi przyjaciele! – powiedział króliczek i mocno wtulił się w szyję chłopca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *