Autorem artykułu jest Nikodem Marszałek
Motywem opracowania tego krótkiego artykułu były liczne emaile dotyczące jednego aspektu: Mam problem, nie radzę sobie, boję się. Rozwiązanie tych wszystkich wyzwań okazuję się bardzo proste.1. Po pierwsze zaczynamy od akceptacji siebie czyli tego jak wyglądam, kim jestem, jak myślę

Motywem opracowania tego krótkiego artykułu były liczne emaile dotyczące jednego aspektu: Mam problem, nie radzę sobie, boję się. Rozwiązanie tych wszystkich wyzwań okazuję się bardzo proste.

1. Po pierwsze zaczynamy od akceptacji siebie czyli tego jak wyglądam, kim jestem, jak myślę, jak się zachowuję, jak reaguję na bodźce dnia codziennego. Kolejny poziom to akceptacja otoczenia czyli współmałżonka, dziecka, babci, teściowej, teścia, zachowania polityków, rowerzysty, budowy autostrad, nauczyciela, kolegi itd.

Gdy następuje akceptacja czynników wewnętrznych i zewnętrznych zaczynamy dysponować własną energią przestając trwonić swoje skupienie na rzeczy nieistotne czyli: tłumaczenie się, szukanie winnych, umniejszania sobie. Mówisz do siebie: Akceptuje siebie i nagle energia Twojego ciała jest zatrzymana, pytanie co z nią zrobisz?

2. Pozwalam sobie na rozwijanie się we własnym tempie.

Dysponujesz nową energią, zaczynasz harmonizować z otoczeniem, bo przestaje Ci przeszkadzać ten sąsiad, ten polityk, tamta reklama czy wczorajsza rozmowa z przyjacielem. Pozwalasz sobie na myślenie inne od danej ideologii, filozofii, otoczenia, a więc automatycznie pozwalasz innym myśleć, zachowywać się na swój sposób. Mówimy o akceptacji siebie, otoczenia i ruchu w nowym kierunku. Tutaj właśnie zaczynają się pytania: Nie potrafię, nie umiem, nie daję rady, ciągle ponoszę porażkę. Wracamy do punktu pierwszego – nie akceptujesz siebie, bo każda wymówka to umniejszanie sobie, kierowanie swojej energii na tym, aby dziura czyli nasza negatywna myśl dotycząca problemu powiększała się. Potrzebujesz dłużej się uczyć niż Twoi rówieśnicy? Piszesz czy poprawiasz w nieskończoność produkt? Nie sprzedajesz tak dużo jak inni? Nauczenie się podstaw gry w siatkówkę to wyzwanie? Pozwalam sobie na rozwijanie się we własnym tempie, pozwalam sobie podchodzić do różnych spraw na swój sposób. Przestajesz się niepotrzebnie szarpać i próbować dorównywać innym, bardziej „przebojowym czy przystojnym”.

3. Co mogę dać…

Jesteś w punkcie gdzie widzisz, że świat jakby Ci uciekł, zmienił się, a młodsi są bardziej kreatywni niż niegdyś my sami. Znowu kolejne wymówki i kierowanie swojej energii na rzeczy nieistotne z punktu widzenia „nas samych”. Co Ja osobiście mogę dać z siebie, aby…. Jedno co możesz dawać od siebie to nastawienie do wykonywanych przez siebie zajęć – to masz za darmo, nic nie kosztuje. Zapomnij przez chwilę o otoczeniu zewnętrznym zamykając oczy i spróbuj poczuć zadanie przed którym stoisz. Co czujesz? Co widzisz? Co słyszysz? Odrzuć to wszystko zostawiając: Dam z siebie wszystko wykonując to zadanie, a pierwsze zacznę od uśmiechu i wiary we własne możliwości: odbijesz podkręconą piłkę, sprzedasz, wypromujesz, znajdziesz pracę – dam z siebie wszystko…

Trzy proste punkty „Stop and go” pozwalają, no właśnie one nie pozwalają bo w motywacji i panowaniu nad sobą, chodzi tylko i wyłącznie o Twoje nastawienie względem danej rzeczy, miejsca, ludzi i siebie. Czytałem kiedyś historię golfisty, który wstawał rano i bandażował sobie ręce. Co czynił – pyta się czytelnik? Szedł na pole gry i odbijał tysiąc piłek, wracał do klubu obmywał ręce i uderzał kolejne tysiąc piłek. We wczesnych latach gry Kobe Bryant powiedział: Moja chęć grania tak samo, a może lepiej niż Michael Jordan sprawiła, że miałem motywację do codziennej pracy. Co robił? Zostawał po oficjalnym treningu i wykonywał setki rzutów za trzy punkty. Trenował, trenował i jeszcze raz trenował.

Nastawienie jest właśnie treningiem w którym bierze udział Twoja dusza i TY. To jak podchodzisz do swoich codziennych wyzwań to nawyk, a nawyk powstaje przy odpowiedniej liczbie treningów. Co trenujesz w swojej codzienności? Strach, panikę, wszelkiego rodzaju lęki? Cztery lata temu opublikowałem swój pierwszy artykuł, potem kolejny, kolejny następnie wyszły z pod mojego pióra dwie książki – jestem niezmiernie z tego faktu dumny, bo to właśnie proces wykonany niegdyś doprowadził mnie do tego kim jestem dzisiaj. Ktoś nawet napisał, że moje artykuły z ostatniego roku (2008/2009) piszę zupełnie inna osoba. Niestety dla tych ludzi – nie inna tylko zdyscyplinowana, trenująca, pracująca nad swoimi słabościami i nawykami. Chociaż przecinki nadal stawiam w miejscu ważnym dla swojej myśli, a nie stylu zdania – no to powiedz mi co z tego? Co z tego, że ktoś skupia się na czymś mało istotnym, bo śmieje się z braku umiejętności mówienia, sprzedawania, odbijania piłki? Wracamy do naszych punktów „Stop and go” – akceptuje innych, pozwalam sobie na własne tempo rozwoju, daje z siebie wszystko każdego dnia. Budowanie nastawienia względem wyzwań dnia codziennego – to trening, a trening buduję nawyk. Czym jest poddanie się? To nawyk….

Więcej artykułów na stronie autora: Motywacja, Duchowość, Rozwój osobisty

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *