Kolejny debiut. Tym razem spróbowałem swoich sił w pisaniu wierszyków dla dzieci. Oto dwa z nich:
Szymonek
Nad Szymona trudno w lesie,
Znaleźć bardziej dzielne zwierzę.
Już po kniejach wieść się niesie,
W którą ja w całości wierzę.
Że się Szymon z zającami
Już szykuje od godziny,
Aby wielki z jagodami,
Upiec placek pyszny z dyni.
Już z pszenicy mielą mąkę,
Już przez sito przesiewają,
Przeczesują całą łąkę,
Ptasie jajka zabierają.
Jajka z miodem ucierają,
Mąkę na to później prószą.
Bardzo przy tym się starają
By nie podjeść nazbyt dużo.
Ugniatają i mieszają,
Ubijają, uklepują.
Tu rodzynki pododają,
Tam je cukrem podsypują.
Tu poliżą, tam spróbują
Łapki w ciasto swe ładują.
Do foremki je wkładają
I już upiec zamiar mają!
Ale cóż to? – Brak piecyka!
Nawet Szymon mądra głowa,
Choćby myślał jak ta sowa,
Nie zbuduje go z patyka.
I tak z placka nici wyszły,
Więc gdy koty w goście przyszły,
Zjadły ciasto nie pieczone
Tylko cukrem pobielone.
Potem brzuchy je bolały,
Na Szymona krzyczeć chciały.
Lecz Szymona już nie było,
Coś po głowie mu chodziło.
Już się Szymon z niedźwiedziami,
Będzie bawił zapałkami.
Kacperek
Jedzie Kacper na rowerze,
Na wybojach podskakuje,
W prawo, w lewo balansuje
I zakręty ostre bierze.
Nagle wzbija się w powietrze,
Już wzlatuje ponad drzewa
I jak ptak fruwając śpiewa
Gdy unosi się na wietrze.
To już rower nie jest wcale.
To samolot jest wspaniały.
Przed pilotem kokpit cały,
Mruga światełkami stale.
Kacper ciągnie wiec za stery
I samolot mknie do góry.
Już przecina białe chmury,
Już się wyrwał z atmosfery.
Czy samolot tak potrafi?
Zapytacie moi mili.
Przecież Kacper się nie myli!
On już tego nie zostawi!
Już rakiety z cichym trzaskiem
Wybudował całkiem nowe.
Już silniki rakietowe
Jarzą się błękitnym blaskiem.
Mknie Kacperek ku planetom,
Mknie ku gwiazdom, galaktykom.
Jakby jechał gwiezdną bryką,
Co nie śniła się facetom.
Gdy się taki dar posiada
Coś zbudować? – prosta sprawa,
Ważna przecież jest zabawa.
Bo nasz Kacper KLOCKI składa!
Zachęcam również do odwiedzenia innych wpisów na moim blogu.
Pozdrawiam,
Dobry Tata (Sławomir Żbikowski)