Od dłuższego czasu przymierzałem się do napisania trzech artykułów, na temat „przytulania”. Jak ważne jest przytulanie dla każdego człowieka (dziecka, partnera, czy też nas samych)? Oto trzeci i ostatni artykuł z tej serii:
Czy przytuliłeś dzisiaj siebie?
Pisałem już o przytulaniu swoich dzieci, oraz o przytulaniu swojego partnera, lub partnerki. Tym razem napiszę o czymś, od czego powinienem zacząć – o „przytulaniu” samego siebie!
Zapewne zastanawiacie się, jak można przytulić siebie. Można. Mam tu na myśli „przytulanie”, w znaczeniu trochę odbiegającym od słownikowej definicji. Myślę raczej o „przytuleniu siebie” jako zrobieniu czegoś co poprawi Twoje własne samopoczucie. O zrobieniu czegoś co pozwoli poprawić Ci humor, zwiększyć Twoje morale, czy też podnieść Twoją wiarę we własne możliwości.
Dlaczego uważam, że jest to najważniejszy z elementów „przytulania”? Uważam, że jest to warunek konieczny, aby móc realizować dwa pierwsze elementy. Dopiero gdy „przytulisz siebie”, gdy będziesz czuł się dobrze sam ze sobą, możesz w pełni realizować dwa pozostałe elementy. Możesz przytulić swoje dziecko, i bliską sobie osobę. Będąc „przytulonym” przez siebie, akceptując siebie samego, możesz w pełni przyjąć dar „przytulenia” od innych.
Kiedy dbasz o siebie i pielęgnujesz różne dziedziny swojego życia, zaczynasz lepiej się czuć, wszystko zaczyna się lepiej układać, zaczynasz odnosić coraz więcej sukcesów i stajesz się coraz szczęśliwszym człowiekiem. Ma to także odzwierciedlenie w lepszych kontaktach z własną rodziną.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której prosicie ukochaną osobę, aby was przytuliła. Jest to przyjemne uczucie, być przytulonym przez kochającą osobę. Jednak co się dzieje, kiedy ta osoba odmawia? Pojawia się poczucie odrzucenia i zranienia. Jesteście źli, czyż nie?
Kto tak naprawdę powinien nas przytulić, żebyśmy poczuli się dobrze? – My sami. Każdy z nas najlepiej potrafi wsłuchać się w wewnętrzny głos, sygnalizujący czego w danym momencie potrzebuję do tego, aby stać się szczęśliwym. Kiedy nie dbamy o siebie, nie możemy zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Zwracamy się do innych, by zrobili dla nas coś, czego sami sobie odmawiamy. A oni nie są w stanie temu sprostać. To z kolei, rodzi konflikty w relacjach z tymi osobami. Jak napisał Spencer Johnson:
„Możemy cieszyć się udanym związkiem, kiedy ja jestem w dobrej relacji ze sobą i ty jesteś w dobrej relacji ze sobą”.
Przestańcie uciekać! Przestańcie uciekać przed samym sobą. Każdego dnia wsłuchajcie się w swój wewnętrzny głos, zapytajcie, czego dziś potrzebuję od siebie, aby być szczęśliwym. Zróbcie to coś dla siebie. „Przytulcie” siebie samego i bądźcie szczęśliwszymi ludźmi. Budujcie lepsze relacje z innymi poprzez poprawę relacji z samym sobą. Zróbcie to już dziś i powtarzajcie każdego dnia. Nie poddawajcie się.
Życzę powodzenia i wytrwałości – Sławomir Żbikowski
PS. Inspiracją do napisania tego tekstu jest książka Spencera Johnsona „Jedna minuta dla samego siebie”, a także i przede wszystkim, ŻYCIE.
—–
Możesz czytać dalej:
Dziękuję Sławku, przypomniałeś mi o czymś bardzo ważnym – konieczności dbania o siebie by móc dbać o innych. Twój blog zainspirowa mnie do tego, by zrobić coś o czym marzę od dawna. O szczegółach narazie ciii…
Pozdrawiam cieplutko
Kasia
Cieszę się niezmiernie, że tak się stało. To bardzo ważne, aby w całym otaczającym nas świecie dostrzec także własne potrzeby. Jeśli „przytulisz siebie” i staniesz się osobą szczęśliwszą, będziesz mogła swoim szczęściem zarażać innych. To tak jak ze świecą, która nie traci swego blasku, gdy odpala się od niej kolejne świece. Jednak na początku świeca ta musi płonąć, aby mogła dzielić się swoim światłem z innymi.
Życzę Ci aby twoje marzenie wkrótce się spełniło. Wierzę, że w pełni je zrealizujesz. Kiedy to się stanie, napisz.
Pozdrawiam
Sławek