Czas pędzi i nie ma sposobu aby go zatrzymać lub choćby spowolnić. Jak dziś pamiętam moment, gdy na świat przyszedł nasz pierworodny syn Kacper, a tymczasem… nasze maleństwo urosło i… jutro pisze maturę. Tak, jutro matura!

Kiedy ten czas zleciał? Ciągle zadaję sobie to pytanie. I choć staram się planować i realizować swoje cele i tak sporo czasu marnuję na nieproduktywne działania i miernej jakości rozrywki. Jednak jest to znikomy ułamek tego ile czasu „marnuje” nasz tegoroczny maturzysta.

Osobiście jestem zatrwożony tym jaka jest proporcja czasu, który nasz syn poświęca na naukę oraz tego, który marnuje na gry, oraz filmiki w internecie. Nasze napomnienia i przestrogi nie wywierają najmniejszego wpływu. Chyba jest już na nie za późno!

Odnoszę wrażenie, że nasz syn wcale się nie uczy i martwię się tym, czy w ogóle tą maturę zaliczy. Chociaż o zaliczenie przedmiotów też się martwiliśmy, a na świadectwie Kacpra widnieje czerwony pasek. Ani przedmiotami, ani maturą Kacper się nie przejmował i nadal się nie przejmuje.

Nie wiem, czy jest to kwestia błędów wychowawczych, które popełniłem, czy podejścia obecnej młodzieży? Kiedy ja pisałem maturę, to przejmowałem się bardzo. Uczyłem się sporo, nawet zarywałem noce, a w przeddzień egzaminów ze stresu rozbolał mnie brzuch. Kacper nie ma podobnych problemów. Funkcjonuje normalnie, jakby jutrzejszy dzień był najzwyklejszym dniem, jak co dzień.

Z jednej strony może to i lepiej, bo mniej stresu oznacza lepsze zdrowie, a z drugiej strony, jeden z najważniejszych egzaminów w życiu powinien wywołać choć odrobinę niepokoju w młodym człowieku.

Tak sobie myślę, że my rodzice, bardziej się przejmujemy edukacją syna niż on sam. Czy to z nim jest coś nie tak, czy raczej z nami? Przecież on uczy się dla siebie, a nie dla rodziców. Egzamin, który będzie zdawał będzie stanowił o jego przyszłej drodze życia, a nie naszej. A więc może powinniśmy wziąć przykład z syna „wrzucić na luz”, odpuścić i ze spokojem przyjąć wszystko, co przyniosą kolejne dni? Być może okaże się, że nasz Kacper zda maturę mimo, iż mało się uczył. Może jego spokój wynika z wiary i przekonania, że zda?

W każdym razie dziś, swoimi zmartwieniami niczego nie osiągnę. A w razie czego zaśpiewamy wspólnie: „Znów za rok matura…”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *