“Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i niekomfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego.”
Brian Tracy
Może zastanawiasz się, dlaczego piszę artykuł o wychodzeniu ze strefy komfortu. Może zadajesz sobie pytanie, dlaczego masz z tej strefy wychodzić. I przede wszystkim, – co to jest ta „strefa komfortu”?
Aby przybliżyć pojęcie „strefy komfortu” przytoczę tu pewną anegdotę zasłyszaną od mojego znajomego Jerzego Kostowskiego:
Zdarzenie to miało miejsce gdzieś na Zachodzie Stanów Zjednoczonych, w niewielkim miasteczku. Drogą idzie sobie Nieznajomy mężczyzna. A wokoło znajdują się domy mieszkańców wioski. Na ganku jednego z domów siedzi w bujanym fotelu starszy mężczyzna. Siedzi, bujając się od czasu do czasu. Obserwuje okolice, a zwłaszcza to, co się dzieje na ulicy. Od czasu do czasu wyjmuje z ust fajkę i wydmuchuje kłąb dymu. Obok bujanego fotela, leży na drewnianej podłodze, sporych rozmiarów pies. Pies ten, co chwilę pojękuje żałośnie, co chwilę powarkuje, a od czasu do czasu wyje jakby z bólu.
Idący drogą Nieznajomy, zaciekawiony dziwnym zachowaniem psa, podchodzi do właściciela psa i zagaduje.
– Przepraszam, że przeszkadzam. Jednak idąc ulicą usłyszałem, że Pański pies dziwnie zawodzi, pojękuje i wyje od czasu do czasu. Zaciekawiło mnie to, gdyż zastanawia mnie co mu jest.
Na to staruszek, bujnął się w fotelu, pyknął fajkę, wyjął ją z ust, wypuścił kolejny kłąb dymu i w wolnym tempie, chrypliwym głosem odpowiedział:
– To bardzo proste. On tak pojękuje, powarkuje i wyje od czasu do czasu, ponieważ leży na gwoździu.
– A czy on nie może położyć się gdzie indziej, tak, żeby gwóźdź go nie uwierał? – Zapytał zdziwiony Nieznajomy.
Starszy mężczyzna znów bujnął się w fotelu, pyknął fajkę, wydmuchną opar dymu i ponownie się odezwał:
– Niby ten gwóźdź uwiera go w tyłek, niby jest mu nie wygodnie i to do tego stopnia, że co jakiś czas pojękuje, co jakiś czas powarkuje, a nawet od czasu do czasu żałośnie wyje. Jednak nie dokucza mu aż tak bardzo, aby zmusić go do podniesienia swojego grubego cielska i przesunięcia go o te piętnaście centymetrów w bok.
To właśnie jest „strefa komfortu” – jest to miejsce, sytuacja życiowa, w której się znajdujemy. Przyzwyczailiśmy się do swoich niewygód i wolimy je znosić niż zdecydować się na coś co być może poprawi nasz komfort, jednak wiąże się z koniecznością wprowadzenia zmian, czy choćby z koniecznością podjęcia jakichś działań.
Czasem zdarza się, że przez całe życie siedzimy w swoich ciasnych „strefach komfortu”. Siedzimy cichutko jak myszki pod miotłą. Obawiając się, że może się stać coś, co sprawi, że nie daj Boże, zostaniemy zauważeni, że będziemy zmuszeni do zrobienia czegoś, co wykracza poza sytuację, którą uważają za komfortową.
Co z tego, że praca nie jest satysfakcjonująca, że przestała być pasją już dziesiątki lat temu? Co z tego, że pracuję jak niewolnik? Ważne, że jest praca. Tylko, czy takie życie ma sens?
Otóż ludzie, którzy pozostają w swoich „strefach komfortu”, nie rozwijają się, nie idą na przód. Z każdym dniem ich komfort życia pozostaje na stałym poziomie, a co za tym idzie, w porównaniu z otoczeniem, obniża się.
Dlatego jeśli chcesz zrobić krok na przód, jeśli pragniesz się rozwijać, jeśli chcesz, aby twoje życie było lepsze; musisz swoją strefę komfortu przekroczyć. Musisz wyjść i utworzyć nową – szerszą, jaśniejszą, czystszą, mniej sztywną. Dołącz do 10 – 20 % ludzi, którzy żyją pełnią życia wychodzących ze swoich „stref komfortu” każdego dnia. Dołącz do ludzi, którzy stanowią siłę napędową gospodarki i ewolucji człowieka. Naucz tego również własne dzieci. Ta umiejętność przyda się im na pewno. Dzięki niej ze zwykłych zjadaczy chleba, zwykłych konsumentów, zmienią się w ludzi świadomych, wiedzących, czego chcą i jak to osiągnąć. Ludzi pewnie idących na przód i nielękających się chwytać nadarzające się okazje.
Otwórz oczy i już teraz zlokalizuj granice swojej „strefy komfortu”. Już dziś zrób pierwszy krok, aby z niej wyjść. Początkowo może być to niezbyt przyjemne. Jednak po pewnym czasie poczujesz wielką ulgę, kiedy długo uwierający Cię „gwóźdź” przestanie w końcu uwierać.
Życzę udanych prób na drodze prowadzącej na zewnątrz strefy komfortu. Drodze pełnej sukcesów i nowej jakości życia.
Pozdrawiam – Sławek
Witaj Sławku!
od półtorej godziny siedzę i czytam Twojego bloga. Trzeba mi było nowych inspiracji i spojrzeń na świat. Dziękuję serdecznie!
Kontynuuj swoją pracę, dla mnie jest bardzo ważna.
Witaj Dulcyneo!
Cieszę się, że Ci się podoba. Od dawna czekam na takie sygnały, jak ten, który właśnie od Ciebie dostałem. Dzięki takim informacjom zwrotnym wiem, że to co robię ma sens. Dziękuję Ci, że się odezwałaś i życzę dalszej inspiracji.
Przyjemnej lektury i wielu sukcesów.
Pozdrawiam
Sławek