Wracam do domu, po całym dniu pracy. W pracy zebrania, interesanci, sprawozdania, raporty, szkolenia i tak dalej. Jednym słowem mnóstwo roboty. Wychodzę po ośmiu godzinach i już jestem zmęczony. A tu jeszcze droga powrotna do domu. Po drodze zakupy, odebrać dzieci z przedszkola. W końcu docieram na miejsce. Rozpakowuję zakupy i zabieram się za zrobienie obiadu. Potem zjadamy wspólny posiłek, chwilę zajmuję się dziećmi i znów zabieram się za kolejne obowiązki domowe, których jest mnóstwo. Wieczorem, kąpanie dzieci, kolacja, książeczka na dobranoc i/lub bajka. I kiedy już doczekam chwili gdy dzieci już śpią, chwili spokoju, kiedy wydawałoby się, że nareszcie mam czas dla siebie. Kiedy wydawałoby się, że nareszcie mogę przeczytać jedną z ulubionych książek, czy napisać kolejny wpis do swojego bloga, okazuje się, że jestem tak zmęczony, że oczy same się zamykają. Po prostu nie mam siły. Zamiast zrobić coś przyjemnego, coś co sprawia mi przyjemność, idę spać.
Czy taki scenariusz coś Ci przypomina? Czy i Ty, drogi czytelniku, odczuwasz wieczorem zbyt wielkie zmęczenie, aby oddać się swoim ulubionym zajęciom? Czy i Tobie zmęczenie nie pozwala realizować zamierzeń? Jeśli tak, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
Otóż wypróbowałem ostatnio w praktyce pewną genialną teorię. W moje ręce trafiła świeżutka, jeszcze ciepła nowość wydawnictwa Złote Myśli. Jest to książka zatytułowana „Sen mistrza”. W skrócie, książka ta omawia zagadnienia dotyczące snu, w szerokim tego słowa znaczeniu. Począwszy od omówienia teorii związanej z fazami snu, zdolności zapamiętywania snów, poprzez coś co nazywane jest świadomym śnieniem, a skończywszy na metodach efektywnego wysypiania się. Bo czy czasem nie jest tak, że budzisz się i czujesz, jakbyś był(a) bardziej zmęczony(a), niż w chwili gdy się kładłeś(aś).
Czytając tę książkę, moją szczególną uwagę przykuło zagadnienie związane z drzemkami. Temat ten został tam omówiony dość szczegółowo. W myśl przedstawionej teorii, drzemka ma sens, to znaczy, regeneruje zmęczenie i poprawia samopoczucie, jedynie w sytuacji gdy nie trwa zbyt długo. Optymalnym czasem jest około 15 – 20 minut. Bowiem w tak krótkim czasie nasz mózg nie jest w stanie przejść do tak zwanej fazy delta. I o to właśnie chodzi. Przebudziwszy się ze snu w chwili gdy nasz umysł jest w stanie delta, jest niekorzystne, ponieważ czujemy się zmęczeni i niewyspani. Natomiast poprzedzająca fazę delta faza theta, czyli lekki sen sprawia, że gdy się wybudzamy jesteśmy wypoczęci i rześcy.
Tyle jeśli chodzi o teorię. Postanowiłem jednak wypróbować tę metodę w praktyce. Kiedy w piątek, po pracy poczułem silne zmęczenie. Powiedziałem żonie, że idę na 20 minut do drugiego pokoju i, poprosiłem żeby nikt mi w tym czasie nie przeszkadzał. Nastawiłem sobie budzik na 20 minut i się położyłem. Sen wydawał się zupełnie nieefektywny. Zdawało mi się, że wcale nie usnąłem. Dochodziły do mnie wszystkie dźwięki z sąsiedniego pokoju i niektórych z nich jestem w pełni świadomy. Owszem pojawiły się jakieś obrazy, jakieś wizje, czy majaki senne. Jednak nie powiedziałbym, że był to prawdziwy sen.
A jednak, kiedy zadzwonił budzik, wstałem z łóżka i… Aż trudno w to uwierzyć, ale po moim zmęczeniu zaginął wszelki ślad. Odzyskałem siły, energię, dobry humor, błyskotliwość i tak dalej. Jednym słowem drzemka zadziałała.
Podobno, tego typu drzemki robili sobie Napoleon Bonaparte i Leonardo Da Vinci. Skoro im pomagały, skoro wypróbowałem tę metodę na sobie i naprawdę zadziałała, dlaczego nie miałbym stosować jej w codziennej praktyce. Mogę tę metodę i popołudniowe drzemki polecić również Tobie. Sprawdź, czy i w twoim wypadku teoria sprawdzi się w praktyce. Jeśli tak to za cenę 20 minut popołudniowej drzemki osiągniesz cały wieczór dla siebie. Wydaje mi się, że warto. A co ty o tym sądzisz?
Więcej na ten temat znajdziesz w książce Michała Maja „Sen Mistrza, sekrety twórczego snu Leonardo Da Vinci”. Polecam tę pozycję, każdemu zmęczonemu rodzicowi. Wypróbuj opisane w tej książce metody i zyskaj więcej czasu dla siebie.
Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury, oraz efektywnych popołudniowych drzemek.
Sławomir Żbikowski
PS. Podziel się ze mną swoimi spostrzeżeniami związanymi z tą metodą. Czy i w Twoim przypadku 20 minutowe drzemki przyniosły podobny efekt? A może doświadczyłeś czegoś zupełnie innego? Napisz o tym w komentarzu do tego wpisu.
Tego jeszcze nie próbowałem. Mim sposobem na zmęczenie jest żeń- szeń, pobudza i umysł i ciało, jest wspaniały przy pracy umysłowej. Jakiś czas temu męczyło znużenie i senność całymi dniami, nie mogłem się skupić na niczym, a odkąd stosuję Gold żeń– szeń complex mam mnóstwo energii i siły przez cały dzień, nawet po dziesięciu godzinach pracy czuję się dobrze, zniknęły też problemy z zasypianiem.