„TY”, czy „JA”?

Zaobserwowałem ostatnio kilka prawidłowości. Będąc z dziećmi nad morzem obserwowałem, w jaki sposób inni rodzice rozmawiają ze swoimi dziećmi. Jakie były najczęściej powtarzające się wypowiedzi? Czy domyślacie się już? To smutne, ale najczęściej słyszałem stwierdzenia typu: „nie ruszaj tego”, „zostaw”, „chodź tu”, „nie wolno”, słuchaj co do ciebie mówię” itd.
Czym charakteryzują się te wypowiedzi i dlaczego są tak nieskuteczne w wychowaniu dzieci?
Po pierwsze nadużywamy stwierdzeń typu NIE. Często mówimy „nie”, machinalnie bez zastanowienia się, dlaczego. Być może jest to efekt naszego zmęczenia, złego samopoczucia, a może po prostu jesteśmy wygodni. Bo przecież lepiej powiedzieć, że nie wolno ruszać narzędzi taty, niż potem je sprzątać. Jednak, czy zastanawialiście się nad tym, czy taka zabawa narzędziami może być dla dziecka okazją do wielu ciekawych odkryć, do zdobycia nowych umiejętności manualnych i poznania zastosowania wielu nowych przedmiotów.
A więc następnym razem, zanim wypowiesz słowo „NIE”, zastanów się, czy to jest naprawdę konieczne i czy nie wynika to stąd, że na przykład wróciłeś zmęczony z pracy, lub posprzeczałeś się z teściową.
Drugim, notorycznie popełnianym przez nas błędem jest stosowanie wypowiedzi typu „TY”. Czym są wypowiedzi typu „TY”? Są to wszystkie wypowiedzi, które przez naszego rozmówcę (tu dziecko), mogą zostać odebrane jako krytyka ich zachowania, lub ich samych. Dziecko słysząc stwierdzenie typu „znowu nie posprzątałeś zabawek” odbierze to stwierdzenie, jako krytykę i naturalnym mechanizmem będzie próba obrony własnego postępowania. W efekcie, bardzo często, dochodzi do sprzeczki.
Gdy dziecko słyszy wypowiedź typu „idź odrób lekcje”, pomyśli, że rodzice narzucają mu własne zdanie. W takiej sytuacji jednym z mechanizmów obronnych może być to, że dziecko próbuje się buntować i zrobić rodzicowi na złość. Pojawia się bunt – „nie będę odrabiał tych lekcji”, „nie chcę chodzić do szkoły” itd.
Pomyślcie, jak sami czujecie się, gdy ktoś narzuca Wam swoje rozwiązania, lub gdy słyszycie od swojego szefa „znowu spóźnił się pan do pracy” lub gdy teściowa mówi „nie powinieneś tak mówić w obecności dzieci”. Nawet jeśli wiemy, że ten ktoś ma rację i zgadzamy się z tą wypowiedzią, to mimo wszystko naturalnym odruchem jest chęć obrony i złość na swojego rozmówcę.
Dzieci podobnie jak my dorośli, mają takie same odczucia i podobne mechanizmy obronne. Więc na odpowiedź typu „TY” reagują obroną. Obrona taka może przyjmować różne formy i jest to uzależnione od indywidualnych predyspozycji dziecka. Raz jest to forma łagodna, a raz jest silna blokada, którą bardzo trudno przezwyciężyć.
Czy jest jakaś alternatywa? Jakiś inny sposób, aby zakomunikować drugiej osobie (dziecku), że to co robi, lub zrobiło nie jest odpowiednie.
Oczywiście. Tą alternatywą są wypowiedzi typu „JA”. O co w tym chodzi? Stosując wypowiedzi typu „JA”, mówimy, zawsze o swoich własnych odczuciach, o tym co nam się nie podoba, co chcielibyśmy osiągnąć i dlaczego. Komunikujemy w ten sposób rozmówcy, że dana sytuacja jest dla mnie nie do przyjęcia, że wykracza poza moją strefę akceptacji, jednak nie krytykujemy zachowania dziecka. I tak zamiast wypowiedzi „znowu nie posprzątałeś zabawek”, która jest wypowiedzią typu „TY”, można powiedzieć coś w stylu „widzę nie posprzątane zabawki, nie podoba mi się to”, lub „nie lubię, gdy po zabawie pozostawiasz zabawki na podłodze”, albo „bardzo mnie złości, gdy muszę sprzątać rozrzucone przez ciebie zabawki”. W ten sposób nie krytykujemy dziecka, czy czynności przez niego wykonanej, lecz mówimy o własnych uczuciach. Ponieważ, każdy ma prawo do własnych odczuć, wić wypowiedź taka nie wzbudza w rozmówcy chęci natychmiastowej obrony. Z drugiej strony, dziecko nie lubi sprawiać przykrości swoim rodzicom i dlatego samo dochodzi do wniosku, że należy jednak sprzątnąć zabawki. I co ciekawsze jest to metoda, która zaowocuje również w kolejnych podobnych sytuacjach. Bo gdy następnym razem dziecko wywali z pudła zabawki, to po zabawie zapewne przypomni sobie, że „jak nie posprzątam to mama będzie smutna, albo zła”.
Bardzo istotne w wypowiedziach „JA” jest jednak to, aby być z rozmówcą szczerym. Dzieci mają wielki dar, rozpoznawania, czy osoba, z którą rozmawiają jest z nimi szczera. Dlatego tak ważne jest aby mówić o uczuciach które są prawdziwe.
Weźmy taki przykład: twoja córka miała wrócić do domu przed północą, jednak wróciła dopiero po trzeciej nad ranem. Twoje wypowiedzi mogły przyjąć którąś z poniższych form:
1.„Spóźniłaś się. Miałaś być w domu przed północą, a teraz jest już po trzeciej. Chyba nie można ci ufać. Następnym razem nigdzie cie nie puszczę.”
2.„Jestem bardzo rozczarowany. Umówiliśmy się, że będziesz w domu przed północą. Jestem bardzo zły, gdy nie wywiązujesz się z zawartej ze mną umowy”.
3.„Tak strasznie się o ciebie martwiłem. Myślałem, że stało Ci się coś strasznego. Cieszę się, że już jesteś w domu. Jednak bardzo mi się nie podoba, że nie wróciłaś o uzgodnionej porze”.
Czy dostrzegacie różnicę pomiędzy tymi wypowiedziami? Jak sądzicie, która z nich odniesie najlepszy skutek i dlaczego?
Pierwsza to typowa wypowiedź „TY”, sami zastanówcie się jak byście zareagowali gdybyście ją usłyszeli od swego rodzica, kilkanaście lat tamu.
Druga to wypowiedź „JA”. Rodzic stosując ją mówi jednak o uczuciach, jakie pojawiły się jako efekt końcowy. Dopiero w wypowiedzi trzeciej rodzic jest naprawdę szczery ze swoją córką. Mówi o uczuciach podstawowych, czyli o strachu i obawach, natomiast o wywołanych tymi odczuciami złością i gniewem mówi dopiero na końcu swojej wypowiedzi.

Przechodzimy więc do pytania, które zostało postawione w tytule artykułu: „TY”, czy „JA”?. Czy udało mi się przekonać Was do tego, że wypowiedzi typu „JA” są wypowiedziami bardziej „ekologicznymi” i przyjaznymi dla dziecka? Jeśli tak, to jest to dla mnie wielki sukces.

Pozdrawiam i życzę wytrwania – Sławek

PS. Wiem z własnego doświadczenia, jak trudno jest się przestawić do form wypowiedzi „JA”, zwłaszcza gdy dotychczas 99% wszystkich przekazów wychodzących i przychodzących, było przekazami typu „TY”. Jednak nie należy się zrażać niepowodzeniami i próbować dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *