Czas ojca z synem

Kilka lat temu bardzo mocno zainteresował mnie temat czasu spędzanego z dziećmi. W opublikowanej na blogu ankiecie pytałem Was o to, jak dużo czasu spędzacie z dziećmi. Uzyskane wyniki mocno mnie zaskoczyły. Przeciętny rodzic deklarował, że spędza z dziećmi mniej niż dwie godziny na dobę.

To i tak sporo…

Moje kolejne pytanie brzmiało: Czy te dwie godziny to naprawdę czas poświęcony tylko i wyłącznie dziecku? A może dziecko się bawi, a Ty jesteś w pobliżu i masz je na oku? A może oglądacie razem telewizję? Czy jest to „bycie razem”, czy „przebywanie razem”. To ogromna różnica.

Czy jest to czas, w którym poświęcasz się całkowicie swojemu dziecku? Słuchasz go uważnie? Odpowiadasz na pytania i traktujesz tak, jakby cały świat wokół was przestał istnieć? Czy te dwie godziny poświęcasz każdemu ze swoich dzieci?

Ostatnio czytałem, że w naszym kraju przeciętny ojciec spędza z dzieckiem około 15 minut dziennie! To jest wprost zatrważające! Przecież ten sam człowiek spędza kilkanaście minut na czytaniu gazety, a ponad dwie godziny przed ekranem telewizora (o monitorze komputera, laptopa lub tableta już nie wspomnę).

Jak chcemy wychować nasze dzieci, skoro nie nawiązujemy z nimi relacji?

Aby nie stać się przeciętnym polskim ojcem, od kilku już lat praktykuję coś co w mojej rodzinie nazywamy „czas ojca z synem” (ja mam trzech synów), ale może to być również „czas ojca z córką”. Generalnie chodzi o to, żeby był to czas, kiedy Ty i jedno z Twoich dzieci macie możliwość pobyć razem.

W przypadku starszych chłopców czas ten zamienia się w różnego rodzaju wycieczki, wypady na działkę, przejażdżki rowerowe, a nawet dłuższe spacery.

Ostatni taki wypad miał miejsce w sobotę. Razem z Szymonem spędziliśmy ten dzień w kajaku. Mieliśmy dużo czasu, aby pogadać, poopowiadać sobie nawzajem dowcipy, a nawet pośpiewać. Mogliśmy wspólnie podziwiać piękno otaczającej nas przyrody, a nawet miałem sposobność udzielić synowi kilku cennych rad.

Najważniejsze jednak było to, że byliśmy razem… że mój syn wiedział, iż jest to czas, w którym to on jest dla mnie najważniejszy. Nie mama, nie młodszy braciszek, wokół którego wiele się dzieje, tylko on.

Praktykując „czas ojca z synem”, zauważam wiele pozytywnych skutków. Na pewno pogłębiamy relacje i jak pisze Stephen Covey w swojej książce „7 nawyków skutecznego działania” „uzupełniamy nasze bankowe konto emocji”.

Nadal daleko mi do Dobrego Taty, czyli ideału ojcostwa, jaki noszę w głowie. Jednak „czas ojca z synem” na pewno mnie do tego miejsca przybliża.

Życzę także Tobie abyś z każdym dniem stawał(a) się lepszym rodzicem. A poświęcając swój czas dziecku na pewno robisz krok w dobrym kierunku.

Pozdrawiam,

Sławomir Żbikowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *