Do niedawna w okolicznych lasach można było tu i ówdzie spotkać któregoś z tych małych ludków. Przeciętny krasnal spędzał długie godziny, paląc fajkę przed swoją chatką w dorodnym borowiku lub też rydzu.
Nie należy jednak zbyt pochopnie oceniać takiego małego ludka jako istoty leniwej lub mającej niewielkie możliwości. Jest to całkowicie mylne przekonanie. Otóż krasnoludek, podczas palenia swojej fajki, czy też podczas żmudnego zajęcia wiązania supełków na swej długiej brodzie, wykonuje jedną z najtrudniejszych, a zarazem bardzo potrzebną w życiu pracę – pracę zwaną sztuką relaksacji. To właśnie dzięki tej sztuce, oraz niezachwianej radości wewnętrznej i chęci do życia krasne ludni uznawane były za lud szczęśliwy i żyjący w obfitości.
Tak, to właśnie im zawdzięczano pomoc w pracach domowych, to one podrzucały ziarno do przedsionka umierających z głodu rodzin, to w końcu one swoją ciężką pracą wspierały rzemieślników. I właśnie dzięki swojej pracowitości i chęci pomocy innym zyskały tak pochlebną opinię na swój temat.
Czy krasnoludki wciąż żyją gdzieś w pobliskich lasach? Oczywiście, że tak. Wraz z rozrostem miast, zostały zmuszone do przeniesienia się w ostępy nielicznych już puszczy i rezerwatów przyrody – tam znajdują się ich największe królestwa i właśnie tam odbywają się ich coroczne zebrania, na których omawiane są sprawy istotne dla całej ich populacji. Jednak przeważająca ich część ucywilizowała się na tyle, aby zamieszkać w mieście. Przystosowały się do życia wśród ludzi, samochodów i ulicznego ruchu.
Zadziwiającym faktem jest jednak to, iż widywane są one znacznie rzadziej. Czym jest to spowodowane? krasnoludki nie są zauważane z dwóch podstawowych powodów:
Po pierwsze dlatego, że ludzie przestali doceniać ciężką pracę, którą dla nas wykonywały. Wolą więc kontaktować się ze zwierzętami. One podobnie jak krasnoludki cieszą się tym co mają i doceniają każdą przeżytą w spokoju chwilę.
Jednak najważniejszą z przyczyn jest to, że ludzie zaczęli bardziej interesować się telewizją i komputerowymi rozrywkami, że przestali wierzyć w istnienie małych leśnych ludków. A nie jest łatwo pokazać się człowiekowi, który „nie wierzy”. Podobno ludzkie mózgi omijają i nie dostrzegają niczego co wykracza poza zakres akceptowalny przez wiarę – wszystko zaś co poza ten zakres wybiega, automatycznie jest wymazywane i zlewa się z otoczeniem, czyli z tłem.
Szkoda, że moja wiara została do tego stopnia zachwiana iż przez ostatnie 15 lat nie miałem okazji dostrzec, a tym bardziej porozmawiać z żadnym krasnoludkiem. Z drugiej jednak strony, jakież jest moje szczęście iż trwało to zaledwie do wczoraj.
Dzień wczorajszy był dla mnie dniem bardzo ważnym – dostrzegłem iż krasnoludki są wśród nas. Z jednym nawet udało mi się porozmawiać. Dowiedziałem się przy okazji wielu ciekawych rzeczy:
Czym się charakteryzują?
Są otwarte na nowe doświadczenia. Są szczęśliwe, że żyją i że mogą odkrywać piękno otaczającego je świata. Do szczęścia potrzebują naprawdę niewiele. Najważniejsza jest dla nich bliskość z innymi krasnoludkami i wsparcie mędrców – czyli najstarszych w rodzie krasnali.
Czym zajmują się na co dzień?
Oczywiście, ciężko pracują. Poznają okolicę do której trafiają. Zdobywają nowe umiejętności i doświadczenia. Nie boją się podejmować nowych wyzwań, za to ze śpiewem na ustach maszerują przez życie.
Gdzie można spotkać krasnoludka?
Praktycznie wszędzie. Można je spotkać na łące, w lesie, w parku i na placu zabaw, a także co ciekawe w większości Naszych domów. Nie palą już fajeczki (gdyż nie jest to zdrowe zajęcie), jednak uśmiechnięte i zadowolone z życia medytują na parapecie tuż obok doniczki z kaktusem, lub w kącie obok pudła z zabawkami.
Bez względu na to gdzie mieszkają, zawsze mają pełne ręce roboty – liczą kropki biedronkom, rozplątują nóżki stonogom, wplatają poranną rosę w nitki pajęczyny, czy też po prostu pomagają Ci uprzątnąć kurz z pod kanapy.
Co sprawia iż krasnoludki są tak szczęśliwe? Twierdzą, że życie jest piękne i należy cieszyć się nim takim jakie jest. Im bardziej skupiają się na szczęściu i bezinteresownej pomocy innym stworzeniom tym bardziej stają się radosne i tym mniej mają zmartwień. Jak powiedział mi mój zaprzyjaźniony krasnoludek „myśląc pozytywnie nie masz czasu na zmartwienia i nic złego nie może Ci się przytrafić”.
Uwierzmy w krasnoludki! One na to zasługują – chciałyby znów być dostrzegalne, chciałyby znowu móc pomagać nam ludziom. Może już nie naprawiając buty, czy pilnując gęsi przed skradającym się lisem. Chciałyby jednak nauczyć nas myśleć pozytywnie, pozytywnie odbierać otaczający nas świat, cieszyć się drobiazgami i dostrzegać jedynie pozytywne strony przytrafiających się nam wydarzeń. Martwią się iż w swoim pędzie do sukcesu i zdobywania finansowego zadowolenia, zatracamy to co jest najistotniejsze – poczucie radości z otaczających nas chwil. Czym staje się nasze życie jeśli nie potrafimy się cieszyć drobiazgami? Czy rzeczywiście warto tak pędzić, przeć naprzód i za wszelką cenę osiągać cel? Czy dzięki temu naprawdę jesteśmy szczęśliwi? A gdzie czas dla rodziny, czas na refleksję nad sensem takiej egzystencji? Może jednak warto wyjść przed swój domek, usiąść w bujanym fotelu, wyciągnąć fajeczkę (lub w zdrowszej wersji ciekawą książkę) i w spokoju odpocząć, odstresować się – po prostu zwolnić. „Niech świat pędzi na złamanie karku, ja zdążę odnieść swój sukces i wcale nie będę tego robił po trupach”.
Jeśli tylko tego nauczymy się od krasnoludków to nasze życie stanie się o wiele przyjemniejsze, prostsze i usłane różami.
Życzę Wam wszystkim – abyście uwierzyli w krasnoludki i aby te żyjące w śród Was mogły w końcu wam się ukazać. Uczcie się od nich, chrońcie je przed różnego rodzaju niebezpieczeństwami z których same nie zdają sobie sprawy, i dbajcie o nie. Niech żyją rozwijają się i wpierają nas swoimi roześmianymi buźkami.
Pozdrawiam – Sławek
PS. Jednego z moich krasnali możecie obejrzeć na poniższym zdjęciu:
Jest to zdjęcie z uroczystości pasowania na przedszkolaka 🙂
Mój krasnal, śpiewając piosenki, oraz recytując wiersze, sprawił iż poczułem się jednym z najszczęśliwszych rodziców na świecie. Dzięki jego jednemu uśmiechowi nabrałem nowych chęci do życia. Uśmiech ten zainspirował mnie do napisania tego tekstu, za co tym bardziej jestem mu wdzięczny.
Niech mi teraz ktokolwiek powie, że krasnoludków nie ma na świecie, to po prostu zaśmieję mu się w twarz, a być może posunę się dale j i pokarzę mu język ;).
One Comment